Początek wpisu powstał już ponad rok temu… przenieśmy się więc w czasie do 2018 roku…
Grudniowe wakacje planowaliśmy już od dawna, można powiedzieć, że praktycznie od początku roku. Kierunek zmieniał się wielokrotnie – Egipt, Turcja, Madera, Cypr. Czasem na stronach internetowych biur podróży przewijała się nam przed oczami Fuerteventura i Lanzarote. Do dyspozycji mieliśmy aż 2 tygodnie urlopu w drugiej połowie grudnia. Zdecydowaliśmy się jednak tym razem zorganizować wyjazd na 8 dni (7 nocy), a pozostały czas spędzić w domu spotykając się z rodziną i znajomymi.
Polskie biuro podróży Rico Canarias znaleźliśmy całkowicie przypadkowo. W zasadzie do ostatniej chwili zastanawialiśmy się, co będzie lepsze. Samodzielnie zaplanowany objazd wyspy i wynajęcie samochodu na cały tydzień… czy może jednak przy pierwszej wizycie na Wyspach Kanaryjskich zdanie się na doświadczenie i wiedzę kogoś, kto zna Fuerteventurę i Lanzarote jak przysłowiową własną kieszeń. Dziś wiemy, że opcja numer dwa była dla nas tą właściwą. Spotkanie Piotra i Gosi – właścicieli, ale przede wszystkim pasjonatów swojej pracy i miłośników Kanarów i Kanaryjczyków – najmilszym spotkaniem podczas całego urlopu.
Zdecydowaliśmy się na pakiet Fuerteventura Deluxe + Lanzarote Premium – rezerwowaliśmy online około 2 tygodnie przed przylotem na wyspy. Pierwsza wycieczka miała miejsce w środę, gdy już zdążyliśmy się zaaklimatyzować; druga natomiast w piątek.
Nasza wyprawa na Lanzarote rozpoczyna się już o 5.30 rano, gdzie pod hotelem SBH Monica Beach wita nas Pan Piotr (od razu proponując przejście na Ty), wraz z czwórką innych uczestników dzisiejszej wycieczki. Wspólnie przez kilka minut oczekujemy na autokar, a w tym czasie otrzymujemy pakieciki piknikowe – coś słodkiego, owoc i butelkę wody dla każdego. Później czeka nas ok. 1,5 h podróż połączona z odbiorem turystów z pozostałych kurortów na trasie do Corralejo. Można było wykorzystać ją na drzemkę przed intensywnym zwiedzaniem. Trasa przebiegała gładko. W porcie jesteśmy pierwsi – przed jakimikolwiek innymi wycieczkami (tak jest do samego końca!) – a do tego idealnie na wschód słońca.
Przed wejściem na pokład promu otrzymujemy bilety „tam i z powrotem” z szczegółową instrukcją co i jak, a po znalezieniu wygodnych miejsc decydujemy się na poleconą przez naszego przewodnika kawę z ekspresu. Wyjątkowo tanią jak na miejsce serwowania, bo za jedyne 1.30 €. Rejs trwa około 30 minut, a podczas niego możemy obserwować oddalającą się sylwetkę Fuerteventury, mijane nieopodal Lobos i Lanzarote, do której się zbliżamy. Po zejściu na ląd wracamy do autokaru i wyruszamy do pierwszego punktu zwiedzania jakim jest Park Narodowy Timanfaya (Parque Nacional de Timanfaya)…
…i w tym momencie wróćmy do obecnego – 2020 roku, by nie spojlerować dalszego ciągu wycieczek po przepięknych Wyspach, które tak bardzo nas urzekły. Aby przekonać się, jak fantastyczne jest to doświadczenie i jak wiele wspomnień pozostawia w pamięci – zachęcam do rezerwacji przez stronę biura podróży Rico Canarias.
Gwarantuję jednak, że dzisiaj mam dla Was coś równie dobrego, co zdradził już tytuł wpisu, a mianowicie Fuerteventura – Przewodnik – Kompendium Wiedzy, autorstwa Małgorzaty Mikulskiej (wspomnianej już wcześniej Gosi). Jeżeli planujecie wyjazd na Wyspy Kanaryjskie – nieistotne, czy z biurem podróży (czarter, hotel, all inclusive) czy na własną rękę (airb’n’b/booking) – jest to coś, co pozwoli Wam zwiedzić wyspę pełniej, zaglądając w jej różne, mało znane zakątki. Opuszczając hotel / kwaterę ten przewodnik pozwoli Wam:
– znaleźć najpiękniejsze plaże Fuerteventury,
– zadecydować, jakie pamiątki (w tym lokalne wyroby) przywieźć z Wysp Kanaryjskich,
– dowiedzieć się, gdzie odbywają się targi senegalskie,
– sprawdzić, jakie wydarzenia i święta są obchodzone w ciągu roku na Fuerteventurze, w których ciekawie jest wziąć udział,
– zamówić bez obaw pyszne, lokalne jedzenie…
Informacji na temat sprawdzonych lokalnych kawiarni, restauracji i knajpek, na próżno szukać w sieci, natomiast Gosia podsuwa nam konkretne miejsca nawet z godzinami otwarcia i krótką opinią na ich temat!
Fuerteventura – Przewodnik został podzielony na kilka części, które w wygodny sposób przeprowadzą nas przez całą wyspę (i nie tylko!). Zaczynamy od wstępu, w którym autorka przytacza podstawowe informacje na temat pogody (i jej, nazwijmy to anomaliów – jak kalima), źródeł i zasobów wody na wyspie, ciekawostek przyrodniczych, krótkiej historii samej Fuerteventury oraz możliwości podróży na wyspę i zakwaterowania. Treść stworzona jest w tak przyjemny dla czytelnika sposób, że pierwsze 20 stron pochłaniamy z zaciekawieniem w kilka chwil.
Dalsza część Przewodnika po Fuerteventurze zabiera nas w podróż. Od południa, które zamieszkuje autorka Gosia z rodziną, przez centrum, aż po północ – a wszystko na kartkach pełnych zdjęć i ciekawostek, od których ciężko się oderwać. W rozdziale Południe, znajdziemy m.in informacje o Costa Calma, La Pared i Morro Jable, słynnej plaży Cofete z opuszczoną Willą Wintera, a także miejscowościach takich jak Esquinzo, Tarajalejo czy La Lajita.
Centrum to z kolei podróż przez Ajuy (i znajdujące się tam naturalne baseny), Betancurię (pierwsza stolica Fuerteventury), Puerto del Rosario (obecna stolica z lotniskiem), Gran Tarajal, Tuineje, Caleta de Fuste i kilka innych równie ciekawych miejsc. Z pewnością każdy turysta, dzięki opisom poszczególnych miasteczek będzie w stanie samodzielnie zaplanować, wręcz naszpikowaną atrakcjami i pięknymi widokami, podróż przez wyspę.
W ostatnim rozdziale Gosia omawia Północ wyspy – zabierając nas do Corralejo, El Cotillo, La Olivy i Lajares, do których prowadzi nas najpierw kręta trasa pomiędzy wygasłymi wulkanami, by na koniec złagodnieć pośród wydm Parku Narodowego Dunas de Corralejo. Nie sposób nie wspomnieć także o kilkunastu stronach poświęconych jednodniowym wycieczkom na dwie pobliskie wyspy archipelagu: Lanzarote i Lobos.
Moim zdaniem Fuerteventura – Przewodnik – Kompendium Wiedzy jest świetnym wyborem nie tylko dla osób, które dopiero wybierają się na wyspę, ale również dla tych – którzy już na niej byli. Dzięki temu, że Gosia zdecydowała się wysłać nam jeden egzemplarz prosto z Kanarów (bardzo dziękujemy za pozdrowienia!) możemy odświeżyć wspomnienia z bardzo miłego urlopu w 2018 roku. Zwłaszcza z wycieczki z Rico Canarias na wulkaniczną Lanzarote, z której przywiozłam nie tylko magnes… (:
Wpis nie jest sponsorowany.
Poniżej wrzucam jeszcze kilka zdjęć z urlopu, które dotychczas były publikowane wyłącznie na Instagramie. Muszę przyznać, że jak na pierwsze zagraniczne wakacje – Fuerteventura była świetnym wyborem pod wieloma względami: klimat (pogoda, temperatura), jedzenie i ludzie… wszystko na plus! Polecamy serdecznie – my pewnością jeszcze wrócimy…
[ezcol_1half][/ezcol_1half] [ezcol_1half_end][/ezcol_1half_end]
[ezcol_1half][/ezcol_1half] [ezcol_1half_end][/ezcol_1half_end]
[ezcol_1half][/ezcol_1half] [ezcol_1half_end][/ezcol_1half_end]
[ezcol_1half][/ezcol_1half] [ezcol_1half_end][/ezcol_1half_end]
[ezcol_1half][/ezcol_1half] [ezcol_1half_end][/ezcol_1half_end]
Dajcie znać w komentarzach, czy mieliście okazję być na Wyspach Kanaryjskich! Jeśli tak – to na której z nich, która przypadła Wam najbardziej do gustu? A jeśli nie… czy macie takie plany?
5 komentarzy so far.