Gdybyście zapytali mnie jeszcze kilka miesięcy temu, czy lubię smak kokosowy – zaprzeczyłabym bez mrugnięcia okiem. Ale jak to mawiają… tylko krowa zdania nie zmienia. Nieśmiałe uczucie do kokosowych produktów zrodziło się podczas tygodnia azjatyckiego w Biedronce, kiedy do mojego koszyka wpadła pierwsza w życiu puszka mleczka kokosowego Ampro (o bądź co bądź rewelacyjnym składzie, bo bez chemii!). Po wykorzystaniu go do puddingu i koktajlu kolejnego dnia wróciłam po całkiem spory zapas.
Od tamtej pory przez moje szafki i lodówkę przeszło wiele fit produktów, a niektóre jak karob, inulina, trawa cytrynowa, czosnek niedźwiedzi, a przede wszystkim mąki – ryżowa i kokosowa i wiele innych pozostały ze mną do dziś. Aktualnie zagłębiam się w coraz ciekawsze przepisy, chętnie testuję nowe połączenia smakowe i wymyślam swoje rozwiązania jak fit muffinki, naleśniki, placuszki, racuchy i stopniowo będę się dzielić nimi na blogu. Dziś mam dla was właśnie racuszki z mąki kokosowej idealne dla osób, które w diecie unikają glutenu oraz laktozy.
Bezglutenowe racuchy z mąki kokosowej
Na około 15 racuchów średniej wielkości potrzebujemy:
- 80g mąki kokosowej
- 5 dużych jajek (lub 6 małych)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia (np. z firmy Celiko lub Bezgluten)
- 2 płaskie łyżki oleju kokosowego, nierafinowanego
- 100 ml mleka bez laktozy (zwierzęcego lub roślinnego)
- odrobina soli himalajskiej różowej
- ja nie dosładzam, więc opcjonalnie: 3-4 łyżeczki naturalnego słodzika (stewii, ksylitolu, erytrytolu)
Wszystkie składniki miksujemy blenderem z końcówką do ubijania na gładką masę i nakładamy na patelnię łyżką, formując regularne placki o względnie niewielkiej grubości. Po usmażeniu warto umieścić je na papierowym ręczniku – oddadzą nadmiar tłuszczu.
Wg mnie racuchy z mąki kokosowej najlepiej smakują z:
- masłem orzechowym
- owocami
- pastą tahini (zwłaszcza kakaową)
- domowymi konfiturami
- sosami 0 kCal
Bardzo ważne jest dokładne odmierzanie ilości poszczególnych składników – mąka kokosowa jest niezwykle higroskopijna, chłonie płyny w ekspresowym tempie. Zbyt mała objętość mleka, jajek i oleju w stosunku do suchej masy lub kilka gramów mąki więcej może sprawić, że na talerzu nie wylądują pyszne racuchy, lecz gumowate podeszwy. Dopiero po kilku próbach i kilkunastu egzemplarzach, które wylądowały w koszu udało mi się osiągnąć przepis z którego racuchy udają się zawsze (przynajmniej mi). Alternatywnie zamiast mleka możemy użyć wody gazowanej, jak w przypadku klasycznych naleśników.
Ja smażę je na bardzo małym ogniu, na zwykłej patelni teflonowej (aktualnie posiadam prosty Tefal) z niewielką ilością oleju kokosowego. Niestety lub stety prawda jest taka, że do racuchów z mąki kokosowej trzeba mieć cierpliwość – smażymy je powoli i musimy uważać, aby się nie przypaliły. Pamiętajmy także o tym, aby przygotować tylko taką ilość ciasta, którą jesteśmy w stanie wykorzystać od razu, ponieważ po kilkunastu minutach robi się z niego gęsty glut.
Racuchy z mąki kokosowej świetnie nadają się na śniadanie, kolację lub przekąskę do pracy – są sycące i (bez dodatków) niskokaloryczne. Spróbujcie przygotować je sami, zróbcie zdjęcie i wrzućcie na fanpage Fit na obcasach oraz oznaczcie mnie na Instagramie @fitnaobcasach! A może macie swój sprawdzony przepis, którym zechcecie się podzielić?
Linki afiliacyjne do sprawdzonych sprzedawców:
– Blender ręczny Kenwood 1000W
– Blender kielichowy Mozano 1400W z młynkiem
– Patelnia naleśnikowa 25cm Tefal
– Patelnia do placuszków
potrzebowałam świeżych pomysłów i urozmaicenia. może w połączeniu z ćwiczeniami oponka choć troszkę pójdzie w dół…
moja oponka to nie brak ruchu, ale (do niedawna) niezdrowa dieta, binge eating w kwestii słodyczy i słonych przekąsek oraz uzależnienie od energetyków. walczę z kompulsywnym objadaniem się i jest dużo lepiej, ale ze słodyczami i energetykami na razie niestety przegrywam (chipsy na szczęście udało mi się odstawić i od początku roku tknęłam je może raz). no ale ewidentnie muszę zastosować metodę małych kroków, bo nie potrafię rozwiązać swoich trzech problemów na raz 🙁