Sobotnie, zimowe, pochmurne poranki nie wpływają zbyt dobrze na moją kreatywność w kuchni. Zwykle nie mam problemu z wymyśleniem „czegoś z niczego”, ale pogoda ostatnio zachęca mnie raczej do spędzenia długich godzin pod kocem, z laptopem na kolanach i kubkiem gorącej herbaty w dłoni – zamiast eksperymentowania w kuchni. W takich chwilach wracam do przepisów, które zawsze się udają. Prosta receptura na fit naleśniki jest jednym z nich. Gwarantuję, że nawet jeśli dotychczasowe wizyty w kuchni były dla Ciebie traumą, to wraz z moją propozycją – Twoje podejście do gotowania się zmieni!
Fit naleśniki (które zawsze się udają!)
Składniki:
150 g mąki żytniej pełnoziarnistej (bezglutenowej)
50 g mąki ryżowej
2 jajka
500 ml mleka bez laktozy
łyżeczka oleju rzepakowego/kokosowego
szczypta soli
Wszystko razem wrzucam do pierwszej lepszej miski, jaką aktualnie mam pod ręką. Następnie są dwie opcje. Pierwsza, gdy mam w sobie więcej chęci: wyjmuję blender i mieszadłem w kilka sekund łączę wszystkie składniki. Druga – gdy chęci jest mniej – sięgam po standardową, metalową trzepaczkę i w kilkadziesiąt sekund robię dokładnie to samo.
Standardowo przygotowuję naleśniki na cienkiej patelni teflonowej (24cm) do naleśników lub ceramicznej (26cm) – najczęściej jednak na obu równocześnie. Do usmażenia takiej porcji ciasta zwykle wystarcza mi ok. 2 łyżki oleju kokosowego. Nie przywiera ono do patelni, jednak należy pamiętać o tym, że opieka się znacznie szybciej niż standardowe, pszenne naleśniki. Bezpośrednio po zdjęciu z patelni placki są dość sztywne – ale po kilku minutach na papierowym ręczniku dają się złożyć lub zrolować bez problemu.
Ja zwykle zjadam je „na sucho” lub z niewielką ilością masła orzechowego i kwaśnym owocem: jagodami, malinami, porzeczkami. Warto zauważyć, że ciasto w smaku jest całkowicie neutralne – możesz je zatem podawać na słodko lub na słono (wytrawnie) – wedle uznania, z ulubionymi dodatkami.
A jaki jest Twój sprawdzony przepis na naleśniki? Podziel się przepisem w komentarzach – chętnie przetestuję! Daj też znać, czy moja wersja przypadła Ci do gustu. Jeśli masz ochotę, usmaż – zrób zdjęcie i oznacz mnie na Instagramie lub Facebooku (@fitnaobcasach, #fitnaobcasach)!
witaj po długiej przerwie 🙂
i bardzo się cieszę, że wróciłam! tęskniłam. 🙂