Niech żyje dobrodziejstwo newsletterów! A jeszcze niedawno powtarzałam sobie – no i po co Ci tyle subskrypcji, ciągle tylko zaśmiecają Ci pocztę kuponami rabatowymi (które skądinąd nie dają zbyt wielkich oszczędności) i informacjami o nowych kolekcjach w horrendalnie wysokich cenach. Aż do przedwczoraj. Jak widać po tytule miłe zaskoczenie nadeszło ze sklepu House, po którym …