Polar M200 to jak informuje nas sam producent „wodoodporny zegarek do biegania z funkcją pomiaru tętna z nadgarstka, wbudowanym sensorem GPS i całodobowym monitorem aktywności„. Jeżeli chodzi o moje pierwsze wrażenie, to oprócz powyższego nie sposób nie wspomnieć o świetnym, bardzo nowoczesnym dizajnie (unisex!) oraz równie intuicyjnej obsłudze. Tę nowość od fińskiego producenta miałam okazję testować dzięki uprzejmości Dadelo.pl.
Zegarek dedykowany jest przede wszystkim dla biegaczy, ale wydaje mi się, że doskonale sprawdzi się również podczas wielu innych aktywności – pływanie, jazda rowerem czy piesze wycieczki górskie również mogą być dzięki niemu monitorowane bardzo skutecznie. W zestawie, który otrzymujemy znajduje się zegarek, instrukcja obsługi oraz kabel USB służący nie tylko do ładowania urządzenia, ale i przesyłania danych do komputera. Opcjonalnie do naładowania baterii możemy wykorzystać końcówkę standardowej ładowarki do telefonu. Aby naładować nasz sprzęt wystarczy wydobyć pastylkę tarczy z paska, co początkowo wydaje się być nieco trudne – w moim przypadku przyszedł z pomocą krótki filmik YouTube od producenta.
Obsługa jest bardzo prosta – działamy za pomocą dwóch przycisków, a samo menu nie jest zbyt mocno rozbudowane. Dane, które będą nam się wyświetlać (czas, dystans, tempo itd.) konfigurujemy za pośrednictwem aplikacji PolarFlow przez telefon komórkowy. Aplikacja dostępna jest bezpłatnie za pośrednictwem Sklepu Google. Co ciekawe, pomiar tętna odbywa się tutaj podobnie jak w Xiaomi Mi Band 2, którego używałam do tej pory – optycznie z nadgarstka, a nie jak w starszych modelach – za pośrednictwem paska z pulsometrem zakładanego na klatkę piersiową. Oczywiście ma to swoje plusy i minusy jak na przykład wygoda latem, kosztem braku możliwości odczytu zimą (np. przez noszenie zegarka na odzież termicznej). Prosty dizajn sprawia, że zegarek będzie pasować nie tylko do sportowej, ale i codziennej stylizacji. Pasek ma ciekawą fakturę, a w asortymencie, oprócz klasycznej czerni znajdziemy też wersje niebieską, białą, czerwoną i żółtą.
Polar M200 [red.]
Polar M200 sprawił, że z przyjemnością wróciłam do treningów biegowych. Dzięki niemu mogę śledzić wiele parametrów – jak tętno (średnie/maksymalne), przebyty dystans, czas trwania, spalone kalorie, wykonać test Coopera, a nawet porównać swoje osiągnięcia z rekordami światowymi. Z poziomu zegarka możemy w dowolnym momencie trening zatrzymać (np. poprawiając sznurowadła), a ostatecznie zadecydować czy chcemy go zapisać, czy też nie. Po synchronizacji z aplikacją mobilną możemy również zobaczyć na wirtualnej mapce faktyczną trasę, którą zarejestrował sensor GPS. Poza tym w łatwy sposób kontroluję swoją codzienną aktywność – urządzenie informuje nas jaki procent swojego planu zrealizowałam, a ile minut marszu / biegu / innej aktywności powinnam jeszcze dziś wykonać. Znajdziemy tutaj również informacje o czasie i jakości snu jak np. długość jego poszczególnych faz.
Wróćmy jeszcze na chwilę do aplikacji PolarFlow, która pozwala nam wykorzystać w pełni możliwości przygotowane przez twórców Polar M200 – po sparowaniu obu urządzeń możemy odbierać powiadomienia z telefonu w postaci alertu na ekranie smartwatch’a. Sama platforma otwiera również przed nami wiele opcji ustawień (jak chociażby sposób pokazywania informacji na wyświetlaczu), zakładanie własnych celów do osiągnięcia, a także pozwala na analizę danych w formie liczbowej i kolorowych diagramach. Możemy łatwo ocenić swoje postępy, porównać poszczególne wyniki, a nawet przygotować indywidualny plan treningowy np. w postaci sesji interwałowych.
Jeżeli szukacie zegarka sportowego, który będzie łączyć w sobie dobrą jakość, ciekawe ale przede wszystkim przydatne funkcjonalności oraz znośną dla naszego portfela cenę to moim zdaniem PolarM200 świetnie sprawdzi się nie tylko u amatorów, ale i u półprofesjonalistów – głównie biegaczy, kolarzy czy pływaków (czyli także thriatlonistów). Wybierając swój egzemplarz warto zwrócić uwagę na rozmiar paska – ten występuje w dwóch długościach: S/M oraz M/L. Ja posiadam oba egzemplarze – dzięki czemu mogę korzystać z niego zarówno ja, jak i moja druga połówka o większym obwodzie nadgarstka. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie już powrotu do okrojonej wersji tego typu urządzenia np. od Xiaomi, chociażby ze względu na mnogość możliwości które oferuje Polar – bez zbędnego przerostu formy nad treścią.
Polar M200 [red.]
Zdjęcia do wpisu: sfokusowani
A Wy – czy korzystacie z tego typu urządzenia do monitorowania codziennej aktywności lub rejestrowania osiągnięć treningowych? Korzystacie z aplikacji typu Endomondo lub SportTracker? Dajcie znać, na jakie modele warto jeszcze zwrócić uwagę, chętnie przyjrzę im się bliżej i porównam z modelem M200 od Polara.
18 komentarzy so far.