Chlebek bananowy to zdecydowanie mój ulubiony wypiek i jestem pewna, że nie znudzi mi się nigdy! Przez ostatnie kilka tygodni konstruowałam różne warianty przepisu, by znaleźć ten najlepszy. Taki, który zawsze wychodzi. I wiecie co? Udało mi się to, a efektami chcę się podzielić z Wami! Obiecuję, że nawet jeśli nie piekliście wcześniej dosłownie niczego, to ten chlebek uda się Wam, a o zakalcu nie ma mowy.
Jest idealny zarówno do kawy jak i herbaty. Tak samo dobrze smakuje solo jak też z domową konfiturą, masłem orzechowym, nutellą z kaszy jaglanej, karmelem z daktyli czy bitą śmietanką kokosową!
Czas przygotowania:
20 min + 1 h 30 min pieczenia (lub do suchego patyczka)
Składniki:
– 300 g bananów
– 120 ml oleju
– 2 jajka rozmiar L
– 50 g erytrytolu (można pominąć)
– 230 g mąki uniwersalnej TYP 480
– szczypta soli
– 2 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
Dodatki (opcjonalnie):
– płatki migdałów
– 60 g banana (pokrojony w kostkę)
Przygotowanie:
Jajka wyjmujemy odpowiednio wcześniej z lodówki, tak aby osiągnęły temperaturę pokojową. Formę keksówkę (optymalnie 24 cm) wykładamy papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzewamy do 140 stopni Celsjusza w ustawieniu „góra-dół”.
Banana obieramy ze skórki, rozgniatamy widelcem pozostawiając drobne kawałki i dodajemy olej. Pamiętajmy, że im owoc będzie bardziej dojrzały, tym chlebek wyrośnie większy i bardziej puszysty. W osobnej misce ubijamy jajka, stopniowo dodając cukier, aż masa będzie kremowa i puszysta.
Osobno łączymy ze sobą suche składniki – mąkę, sól oraz sodę oczyszczoną.
Wszystko mieszamy szpatułką; najpierw dodajemy rozgniecione banany z olejem, a następnie stopniowo dosypujemy mąkę – tak aby wszystkie składniki połączyły się dokładnie, ale równocześnie by masa pozostała puszysta i „napowietrzona”. Następnie przekładamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do rozgrzanego wcześniej piekarnika.
Teraz przed nami najtrudniejsza część, a mianowicie… oczekiwanie na gotowy chlebek bananowy – uwierzcie mi, że WARTO! Albo wiecie co? Najlepiej przekonajcie się sami. Uczciwie uprzedzam, że jest to ciasto bardzo uzależniające i z pewnością będzie gościć u Was często jako zamiennik kalorycznych przekąsek!
Mam nadzieję, że daliście się skusić na chlebek bananowy! Jeśli go upieczecie, wrzućcie zdjęcie na Instagram lub Facebook. Nie zapomnijcie oznaczyć mnie hasztagiem #fitnaobcsasach oraz @fitnaobcasach, chętnie obejrzę Wasze wypieki!